Na stronie Aluna pragnę ukazywać piękno i mądrość rdzennych kultur Ziemi,
które jeszcze zachowały w większym lub mniejszym stopniu duchową i fizyczną
więź z naturą i Matką Ziemią, którą jedno z południowoamerykańskich plemion - lud Kogi nazywa właśnie Aluna, stąd nazwa tego bloga.
Chcę przybliżyć rozwiązania, jakie drzemią wśród ludzi postrzegających
przyrodę inaczej niż większość z nas – z pozycji jej głębokiego zrozumienia i
wielowiekowego doświadczenia.
Będę także nawiązywać do naszych słowiańskich i bałtyjskich przodków, ich
kultury życia i bycia. W ostatnich latach odkrywanych jest coraz więcej prawd z
naszej dawnej historii. Niech to, co było dla nich wielką wartością, stanie się
i naszą codziennością!
Niech ta strona przyczyni się też do budowania szacunku dla naszych korzeni
poprzez odkrywanie tego, że tu w Polsce i w środkowo-wschodniej Europie to my
jesteśmy rdzennymi mieszkańcami, którzy opiekują się tą ziemią.
Pragnę, aby ta strona wnosiła też swój wkład do budowania wśród nas kultury
szacunku dla rdzennych społeczności, aby przyczynić się do lepszej ochrony ich
praw, tak często naruszanych przez rządy państw, w których żyją, a także banki i
korporacje łase na dobra skrywane przez ich ziemie i wody.
Czuję, że kluczem do powrotu do harmonii we współczesnym świecie jest
połączenie mądrości starożytnych i rdzennych kultur, w tym naszych przodków, z
nowoczesną nauką. Połączenie to stworzyłoby zupełnie nową jakość, nowy
paradygmat, który poprowadziłby nas alternatywną drogą rozwoju ku, jak wierzę,
świetlanej przyszłości.
Dawniej w społeczności plemiennej to szaman /znachorka, baba, starucha/ zajmował/a się powrotem jednostki do harmonijnego życia, uzdrawianie odbywało się zarówno w aspekcie fizycznym jak i psychicznym. Wiele chorób /większość/ ma swoje źródło w podświadomości, wynika z głęboko przeżywanych konfliktów, pragnień lub jest odpowiedzią na notorycznie tłumione lęki, złość, czy niezaspokojone potrzeby. Teraz w świecie odrębnych specjalizacji takich jak medycyna, psychologia, zinstytucjonowana religia, jednostka zmuszona jest do rozdzielenia siebie, do rozdzielenia swoich emocji, problemów psychicznych, potrzeb duchowych od symptomów fizycznych. Odwiedza więc przeróżne gabinety i miejsca, aby móc leczyć się z jednej przypadłości u psychologa a z drugiej u lekarza np. kardiologa, a w niedzielę idzie do kościoła pomodlić się o swoje zdrowie. To absurdalne! ponieważ psychika i ciało to jedność i niemożliwe jest uzdrowienie ciała w oderwaniu od sygnałów płynących z duszy. Mogę mieć tylko nadzieję, że kolejnym kierunkiem rozwoju "medycyny akademickiej" będzie połączenie kilku specjalizacji - medycyny, psychologii, filozofii, doświadczenia duchowego i innych nauk o świecie i człowieku. O ile specjaliści z tych, jakże odległych od siebie branż, będą w stanie razem pracować nad dobrem jednostki.
OdpowiedzUsuńŁączenie medycyny akademickiej z medycyną naturalną już ma miejsce w wielu krajach, zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej, Afryce, Azji, a nawet w Rosji. W mniejszym stopniu w Europie Zachodniej. U nas jest z tym na prawdę kiepsko.
UsuńRzeczywiście zdrowie (ang. health) odnosi się do całości człowieka - człowiek jest zdrowy, gdy jest cały, połączony sam ze sobą, a tym samym ze światem. Dlatego słowo holistyczny, czyli całościowy ma ten sam źródłosłów co health. Holis po grecku znaczy święty, z kolei greckie słowo diaboli znaczy dzielić. Myślę, że to słowo mówi samo za siebie.
Jeszcze rosyjskie słowo tielitielit' , czyli leczyć, odnosi się do przywracania całości - myślę że ta wymowa też jest oczywista.
Rdzenne kultury przywracają nam optykę całościowego, holistycznego (świętego) odbioru rzeczywistości, w tym nas w niej zanurzonych.