„Żyjemy jednocześnie w trzech światach...” -
mówi motto tego bloga.
Jednym z nich jest świat duchowy. Więc od relacji
człowieka również z tym światem zależy harmonia w dwóch pozostałych światach -
społecznym i w świecie natury.
Kiedy czytam przedruki i komentarze zamieszczane w różnych publikacjach
na temat kondycji ekologicznej i społecznej współczesnego świata, rozpościera się przede mną obraz ogólnej beznadziei i rozpaczy. W tak ukazanej rzeczywistości,
gdybyśmy jako ludzkość podjęli nie wiem jak ogromne działania, np. na rzecz
redukcji emisji gazów cieplarnianych, to już niewiele zdołamy zrobić, tak
klimat jest rozchwiany. Jeśli nawet diametralnie ograniczymy wydobycie surowców
mineralnych, zaśmiecanie oceanów i niszczenie lasów, to i tak zmiany zaszły zbyt
daleko, aby coś tu poradzić. Ludzi przybywa, ziemia pustynnieje, łowiska ryb w morzach załamują się,
rzeki wysychają. Świat ogarnia wielka katastrofa ekologiczna, a większość ludzi
nawet nie jest jej świadoma, pogrążona w szale konsumpcjonizmu lub w walce o
przetrwanie.
Ten cały ponury obraz jawi się przed nami, gdy uczeni i politycy
biorą pod uwagę problemy świata i dostępne metody ich zaradzenia, które z góry wydają
się być daleko nie wystarczające lub mało realne.
Mimo to w brew wszelkiej "zdrowej" logice jest tu nadzieja! Przy wszystkich swoich "szczegółowych" analizach nasi współcześni mędrcy zwykle pomijają jeden bardzo ważny aspekt. W ogóle nie jest on brany pod uwagę w rozważaniach na temat
zaradzenia kryzysu ekologicznego i społecznego.
Jest nim mianowicie praca i współpraca ze Światem Duchowym.
Oficjalna nauka i polityka odnosi się do tego zagadnienia z
rezerwą spychając go w sfery religii i duchowieństwa. Ale pamiętają o nim przedstawiciele starych kultur oraz
miliony ludzi na całym świecie rozwijających się duchowo.
Dla przykładu szamani z amazońskiego plemienia U’wa w
Kolumbii ogrzewani ciepłem ognisk i wzmacniani pieśniami i liśćmi koki od miesięcy
mocno pracują ze światem duchowym odprawiając rytuały mające na celu utrzymać
ropę naftową z dala od odwiertów firmy Occidental Petroleum's (Oxy). Efekt jest
taki, że pomimo obszernych danych geologicznych wskazujących na zaleganie
ogromnych ilości ropy pod terytorium ludu U’wa, firmie, jak dotąd, nie udało
się jej odnaleźć.
A wykonano już czterech odwierty w tej okolicy.
A wykonano już czterech odwierty w tej okolicy.
Według kosmowizji tego amazońskiego ludu wydobycie surowców
mineralnych z ziemi staje się przyczyną głębokiego zachwiania równowagi świata.
Ich kosmowizja nie odnosi się tylko do zanieczyszczeń, jakie pociąga za sobą
wydobycie paliw kopalnych takich, jak gaz, ropa i węgiel, ale raczej do
zasadniczych zmian w spójności ekosystemów, niezbędnej dla zachowania równowagi
życia na Ziemi.*
Inny Amazoński lud, Achuar z Ekwadoru pracuje ze snami. We
wczesnych latach 90-tych nawiązali nawet kontakty z działaczami z Nowoczesnego
Świata, aby zanieść przesłanie o „zmianie snu”, jaki śni Nowoczesny Świat, snu
zagrażającego nie tylko lasom deszczowym, ale i Matce Ziemi w ogóle. Coraz
więcej ludzi przyłącza się do idei „zmiany snu”. Wielkie zasługi ma tutaj
organizacja Pachamama Alliance współpracująca z kilkoma indiańskimi plemionami w
Ekwadorze. Działalność tej organizacji zaczęła się właśnie tam, gdzie w dżungli
późniejsi jej założyciele otrzymali przesłanie od szamanów Achuar o konieczności
zmiany snu.**
Wiele religii i tradycji duchowych daje nadzieje i głosi
potrzebę modlitwy, medytacji lub rytuałów autentycznie zmieniających
rzeczywistość, która zdawała się być po prostu beznadziejna.
Chrześcijańska idea modlitwy o pokój oraz za Stworzenie;
przekazy buddyjskich nauczycieli o potrzebie praktyk duchowych; idea medytacji
dla pokoju w tradycji Radża Joga propagowana przez Uniwersytet Duchowy Brahmakumaris, która nota bene
praktykowana przez setki indyjskich rolników przyczyniła się do gwałtownego
spadku ilości samobójstw w tej grupie, a nawet…zdecydowanej poprawy plonów, co
już badają dwie indyjskie placówki naukowe***; nauka obrazowości propagowana w
książkach z serii „Dzwoniące Cedry Rosji” rosyjskiego pisarza Władymira Megre,
która według bohaterki Anastazji z Syberii, z pewnością odmieni ponurą
rzeczywistość w świat, w którym chce się żyć; i wiele innych, wywodzących się z
szamanizmu, m.in. z polinezyjskiej Huny. Jeśli chodzi o tą ostatnią, na całym
świecie grupy wsparcia używające technik Huny dla poprawy jakości życia na
ziemi. Grupy zwą się po Hawajsku Kukua. Nieocenioną praktyką
przywracającą harmonię w „trzech światach”, mającą korzenie w hawajskich
rytuałach jest Ho’oponopono.
Indianie z Ameryki Północnej powiadają, że człowiek zaczyna
żyć wówczas gdy odnajdzie swoją wizję.
Mój znajomy, który pobierał nauki u szamanów indiańskich w obu
Amerykach, powiedział mi ważną rzecz, mianowicie że nasza odpowiedzialność za
świat nie polega tylko na dokonanych czynach dobrych lub złych lub na
zaniechaniu i zaniedbaniu. Polega także, a może przede wszystkim na tworzeniu nowej wizji.
Wiele wskazuje na to, że praca i współpraca ze światem duchowym autentycznie robi
różnicę.
Tomasz Nakonieczny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz