Równowaga aspektu męskiego i żeńskiego we
wszechświecie
Według rdzennych Amerykanów Bóg wcale nie jest
męski, jak wyobrażają to sobie wyznawcy religii judeo-chrześcijańskich, posiada
bowiem w sobie i męski i żeński pierwiastek.
Niekiedy ten żeński aspekt bywa nawet silniejszy.
Jeśli żyjesz w kulturze „męskiego” Boga, to z reguły
trudniej ci uświadomić sobie potrzebę troski
o żeński aspekt oraz że ten żeński aspekt wszechświata troszczy się o ciebie. Trudno ci być za to wdzięcznym.
o żeński aspekt oraz że ten żeński aspekt wszechświata troszczy się o ciebie. Trudno ci być za to wdzięcznym.
Matka Ziemia daje nam wszystko, czego potrzebujemy.
W zasadzie to cały wszechświat ma żeński charakter – jest to wielkie łono,
wielka dawczyni życia, źródło pożywienia dla ludzi i wszystkich stworzeń.
W tradycji rdzennych mieszkańców Andów nazywana jest Pachamamą.
W tradycji rdzennych mieszkańców Andów nazywana jest Pachamamą.
Świadomość, że mamy nie tylko Ojca, ale i Matkę
czyni nas bardziej zrównoważonymi w umyśle,
w świadomości i sposobie, w jaki przeżywamy nasze życie.
w świadomości i sposobie, w jaki przeżywamy nasze życie.
Równowaga jako klucz
Świadomość boskiego Ojca i boskiej Matki tworzy
więcej równowagi w naszych działaniach.
Kiedy zapominamy o Matce, wówczas ziemia w naszej świadomości
staje się zlepkiem skał, wody i ognia, zbiornikiem naturalnych zasobów dla
ludzi.
Ale jeśli masz świadomość, że wydobywając surowce,
wycinając drzewa lub cokolwiek biorąc coś od Ziemi działasz tak, jakbyś brał
coś od własnej matki, z jej ciała, to wtedy postrzegasz zupełnie inaczej, stajesz się bardziej uważny, wdzięczny i bierzesz tylko tyle, ile ci potrzeba i nie
niszczysz jej.
Według rdzennych ludzi równowaga pochodzi od
znajomości i wyczucia naturalnych
praw.
Oni po prostu je czują. Zmysły poprzez uczucia informują ich, kiedy
zaburzyli równowagę.
Dlaczego? Ponieważ
jeśli zniszczymy równowagę czegoś innego, zniszczymy ją w sobie.
Jest to indiański sposób myślenia.
Dla przykładu, kiedy jesteś zdrowy i jednocześnie świadomy swojego
połączenia ze światem, a idziesz zapolować, bo potrzebujesz jedzenia, to
wiesz i odczuwasz, że odbierasz życie.
Znasz zabijane zwierzę i pojawia się w
tobie uczucie wdzięczności.
Gdy je zjadasz, dziękujesz za życie, jakie ci to zwierzę
oddało, abyś ty mógł żyć.
Jest to bardzo silne uczucie w sercu, może nawet
wywołać u ciebie płacz: „Będę żył tylko dlatego, bo ty oddałeś mi swoje życie”.
Mając taką świadomość, zabijesz tylko z potrzeby, bo jeśli zabijesz więcej, to
te o jedno za wiele spowoduje, ze będziesz się czuł źle. To złe samopoczucie
wytrąci cię z równowagi.
To bardzo niebezpieczne nie czuć zaburzonej równowagi.
Jeśli ktoś nie jest zdolny, by
czuć, to jest w uśpieniu.
Nie jest złym człowiekiem, po prostu nie jest zdolny
czuć.
Gdy zaburzamy równowagę, to wewnętrzne echo daje nam o tym znać.
Nie jest to bynajmniej poczucie winy. Chodzi o tu o
to, aby zwrócić i zrekompensować to, co żeśmy wzięli, dając coś w zamian,
wówczas nie pojawi się choroba, jako czytelny i bezpośredni objaw zaburzonej
harmonii.
To podstawa naszej wiary w to, jak możemy być zdrowi
poprzez nie niszczenie, nie zaburzanie bez potrzeby i nie gromadzenie
konsekwencji wewnątrz nas, krocząc w nieświadomości po Ziemi.
A ponieważ nie ma znaczenia, czy jesteś tego świadomy, czy nie, konsekwencje
przyjdą.
Kiedy więc jesteśmy świadomi konsekwencji, bo mamy obudzone zmysły i uczucia informujące nas o sytuacji, wtedy od razu naprawiamy to, co
żeśmy zepsuli.
Może to być modlitwa, rytuał, konkretne działanie lub
co innego.
Wartość ciszy
Obecna kultura sprawia, że ludzie są ciągle zbyt
zajęci.
Kroczenie po Ziemi zachowując równowagę natury wymaga jednak uwagi.
Uwaga zaś wymaga
pewnego rodzaju wewnętrznej ciszy, ale ta kultura jej nie daje, tylko
hałas. Zmusza nas do bycia ciągle
zajętym, zagadanym, mającym wciąż coś do zrobienia, daje nadmiar informacji.
Nie dawanie sobie czasu aby osiągnąć wewnętrzny
spokój sprawia, że miliony ludzi wypada z równowagi. Zauważają to dopiero wtedy,
gdy zaczynają chorować, kiedy mają ból głowy, depresję, kiedy psują się ich
relacje.
Ale możemy zwracać na to uwagę już w momencie, kiedy
to się dzieje.
Gdy człowiek cały czas żyje w zgiełku cywilizacji, a
znajdzie się w ciszy, to wówczas czuje, że jest raniony, ponieważ w ciszy dostrzega
rzeczy takimi, jakimi są naprawdę.
W ciszy prawdziwie czujesz i nie tylko
to, co wydarzyło się w tym momencie, ale całe nagromadzenie tych wszystkich
momentów, na które nie zwróciłeś wcześniej uwagi.
Cisza wielu ludzi przeraża, bo pokazuje prawdę.
Ale kiedy raz ujrzysz prawdę, wówczas stajesz się
odpowiedzialny. Nie możesz już od niej uciec.
Arkan Lushwala
Opracowanie na podstawie notatek z kursu Game
Changer Intensive przeprowadzonego przez Fundację Pachamama Alliance.
Arkan Lushwala urodził się w Arequipa w Peru. Od czasów swojej
młodości był przygotowywany na tradycyjnego uzdrowiciela i szamana zdolnego przeprowadzać
święte ceremonie.
Arkan przeniósł się do Ameryki Północnej, aby poznać duchową
ścieżkę preriowych Indian Lakota.
Obecnie posiada pozwolenia od starszyzny z obu Ameryk, aby przeprowadzać ceremonie
zarówno Lakotów jak i andyjskich Queros. Od 8 lat jest w pełni oddany
prowadzeniu ceremonii na całym świecie, aby uzdrawiać Matkę Ziemię i dzielić
się mądrością swoich przodków z ludźmi wszystkich kultur po to, aby przywrócić w ludziach
pamięć, jak żyć w zdrowiu i pokoju na naszej planecie.
W zeszłym roku opublikował książkę pt. „The Time of the Black Jaguar”.
Współpracuje z Fundacją Pachamama Alliance, organizacją społeczno-ekologiczną.
W zeszłym roku opublikował książkę pt. „The Time of the Black Jaguar”.
Współpracuje z Fundacją Pachamama Alliance, organizacją społeczno-ekologiczną.
Taki jest stan rzeczy ,gospodarka ochronna,prowadzona zgodnie z prawami duchowymi.Pozdrawiam wszystkich Indian,Peru,przesylam pozdrowienia milosci,radosci,pokojowego wspolistnienia kochani.
OdpowiedzUsuń