wtorek, 4 czerwca 2019

Raport ONZ wskazuje na doniosłą rolę ludów rdzennych w ocaleniu świata

Nowy raport ONZ, który ukazał się w maju 2019 r. będący efektem trzyletniej pracy 145 naukowców z 50 krajów roztoczył złowrogie widmo o stanie biosfery naszej planety. Od ostatnich 50 lat, kiedy populacja ludzka się podwoiła, a globalny rozwój gospodarczy wręcz eksplodował pociągając za sobą ogromny popyt na żywność, paliwo, drewno i inne surowce naturalne, wpływ ludzkości na zasoby i globalny ekosystem osiągnął tak potężny rozmiar, że dalsze istnienie ponad miliona gatunków zwierząt, roślin i grzybów stanęło pod znakiem zapytania. Skażenie środowiska, utrata siedlisk, przełowienie oraz postępujące globalne ocieplenie zaczęły mocno przyspieszać zagrażając nie tylko dzikiej przyrodzie, ale też biologicznym podstawom egzystencji ludzi grożąc falami uchodźców ekologicznych z miejsc, które przestały nadawać się do życia wskutek powodzi, pustynnienia, czy też zalania przez podnoszące się morze.

 
Carlos Sandi, prezydent rdzennych społeczności z dorzecza Corrientes protestuje przeciwko zanieczyszczeniom peruwiańskiej Amazonii, 2017. (Reuters / Guadalupe Pardo)

Jednak obok tak pesymistycznego obrazu uczeni pozostawili światełko nadziei. Wiele z tych negatywnych zjawisk można jeszcze powstrzymać, choć czasu mamy niewiele. Autorzy raportu wskazują na rozwiązania, które można odnaleźć w tradycyjnej wiedzy i mądrości ludów tubylczych. Mówią wprost, że tradycyjna wiedza, innowacje, praktyki, instytucje i wartości tych społeczności przyczyniają się do ochrony przyrody. W rzeczy samej rdzenna ludność ma potencjał, aby wnieść wielki wkład dla wysiłków na rzecz zrównoważonego rozwoju, jeśli tylko dostarczyć jej prawnych i politycznych narzędzi do spokojnego korzystania i zarządzania ziemiami, które tak dobrze zna i rozumie.

„Dowody zachodniej nauki mówią teraz to, co nasi rdzenni mieszkańcy przekazywali od dawna: życie, jakie znamy, jest w niebezpieczeństwie. Ludy tubylcze od dawna wskazują na drogę wiodącą do ochrony naszych zasobów naturalnych.”
- „Nasza dalsza rodzina obejmuje Matkę Ziemię, Ojca Niebo, naszych braci i siostry, zwierzęta, ptaki, ryby i rośliny”. „Utrata gatunków wpływa negatywnie na nasze przetrwanie, zarówno kulturowe, jak i i duchowe”. - Powiedział Tom Goldtooth, dyrektor wykonawczy indiańskiej organizacji ekologicznej Indigenous Environmental Network (IEN).

Nie jest przypadkiem, że 5 procent ludności świata, która stanowi społeczności rdzenne, zamieszkując 20% powierzchni lądów, odpowiada za zachowanie 80 procent różnorodności biologicznej na Ziemi. Podsumowanie raportu mówi to samo. W całym dokumencie są odniesienia do znaczenia rdzennych „paradygmatów, celów i wartości” oraz przykładów „szerokich i zróżnicowanych praktyk”, które pomagają pielęgnować różnorodność biologiczną. Autorzy piszą, że nie da się zaprzeczyć, iż niszczące trendy wymierania, tak widoczne na całej planecie, „były znacznie mniej dotkliwe lub nawet udawało się ich uniknąć na obszarach utrzymywanych lub zarządzanych przez ludy tubylcze i społeczności lokalne”.

Jakkolwiek obszary naturalne zarządzane przez ludy tubylcze i społeczności lokalne znajdują się pod rosnącą presją przemysłu wydobywczego, drzewnego, rolno-spożywczego oraz spółek hydroenergetycznych stawiających zapory wodne na rzekach niszcząc tym samym ich ekosystemy, to i tak różnorodność biologiczna na tych terenach spada wolniej w porównaniu z obszarami znajdującymi się poza terytoriami społeczności rdzennych.

To właśnie tubylcy i rdzenni aktywiści bardzo często znajdują się na pierwszej linii oporu wobec szkodliwych dla środowiska programów rozwojowych i wydobywczych, zarówno w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, jak i na całym świecie. Spotykają się też z powszechnymi represjami, szczególnie w krajach Ameryki Łacińskiej i południowo-wschodniej Azji.
W zeszłym roku Global Witness doniosło, że w samym tylko 2017 r. co najmniej 207 działaczy na rzecz ziemi i środowiska zostało zamordowanych za obronę swoich lasów, wód, dzikiej przyrody i domów przed niszczycielskim przemysłem, a prawie połowa z nich była tubylcami.

Chociaż wysiłki na rzecz wspierania suwerenności ludów rdzennych powinny być częścią programu ochrony ekosystemów odpowiedzialnych za podtrzymywanie życia na planecie, to na ten moment w wielu miejscach rządy państw mogą nie być na tyle jeszcze gotowe politycznie, aby przekazać władzę lokalnym społecznościom. Nie mniej jednak czas nagli. Tak więc, jak sugeruje raport, walcząc o suwerenność narodów rdzennych w bliższej lub dalszej przyszłości możemy już teraz powracać do brania na poważnie tubylczego światopoglądu, jeśli chodzi zrównoważone życie.

Sugerowany w raporcie tzw. inny sposób życia na ziemi nie ma nic wspólnego z większym poleganiem na nauce czy technologii, ale na zrozumieniu naszego miejsca w świecie. Bez względu na to, jaką możemy mieć różnorodność religii, kultur i przekonań, choć taka różnorodność jest potrzebna, to niezbędny jest podstawowy światopogląd obecny u wielu ludów tubylczych, który widzi nasze wzajemne powiązania z Naturą. Szanując prawa rdzennych mieszkańców i wspierając ich suwerenność, wszyscy możemy zacząć uczyć się na nowo włączać taki światopogląd do naszych jakże odmiennych perspektyw. Musimy jedynie wprowadzić refleksję światopoglądową do naszych domów i szkół, a ostatecznie do naszych rządów i szerszego społeczeństwa, wykorzystując dostępną literaturę, która porównuje i wskazuje na różnice obecne w dominującym i rdzennych światopoglądach.

Jak powiedział Audrey Azoulay, dyrektor generalny UNESCO, w oświadczeniu dotyczącym raportu, sprawozdanie ONZ przypomina każdemu z nas o oczywistej prawdzie: obecne pokolenia mają obowiązek przekazać przyszłym pokoleniom planetę, która nie zostanie zniszczona w sposób nieodwracalny przez działalność człowieka. Nasza lokalna, rdzenna i naukowa wiedza udowadniają, że mamy w posiadaniu rozwiązania, a więc nie ma wymówek, musimy żyć na ziemi inaczej.

Dla przykładu historia sukcesu kolumbijskich Indian Misak dodatkowo dowodzi mądrości raportu ONZ w odniesieniu do przemian, które są zgodne z rdzenną wiedzą i światopoglądem.
W kwietniu 2019 roku nauczyciel z ludu Misak Gerardo Tununbalá, współzałożyciel Uniwersytetu Misak w Kolumbii, przedstawił grupie studentów Nawaho – Indian ze Stanów Zjednoczonych starających się o uzyskanie stopnia doktora na Fielding Graduate University, drogę do uzdrowienia własnej kultury. Studenci Nawaho chcą wykorzystać swój tytuł naukowy do poruszania się po obu światach w sposób, który może pomóc utrzymać i pielęgnować ich zagrożony tradycyjny styl życia i język.
W przypadku Misaków po utracie tradycyjnej wiedzy i języka 11 000 członków tego narodu na początku lat 80-tych zaczęło „dekolonizować” swój system edukacyjny. Dziś większość z nich mówi we własnym języku ojczystym i praktykuje swój tradycyjny sposób bycia. Ludzie ci są nie tylko szczęśliwsi i zdrowsi, ale także ich lokalna gospodarka rolna i ekosystemy zostały znacznie ulepszone.

Przyjęcie rdzennego paradygmatu oczywiście nie oznacza konieczności opanowywania języków plemion, które zamieszkiwały dane miejsce oraz ich pełnej wiedzy na jego temat, gdyż nawet może to nie być możliwe. Nie mniej jednak wiąże się ono z czynieniem wszystkiego, co w naszej mocy, aby powstrzymać ludobójstwo i etnobójstwo rdzennych społeczności oraz ze wspieraniem ich suwerenności, a także z przywracaniem tego specyficznego i uniwersalnego światopoglądu charakterystycznego dla tych ludów, a który towarzyszył nam przez większą część historii ludzkości. Możemy nauczyć się żyć z wystarczającą, a nie nadmierną ilością nowoczesnych udogodnień technicznych i strukturalnych, tworząc jednocześnie systemy egalitaryzmu i zrównoważonego życia oparte zarówno na zachodniej, jak i rdzennej nauce.
Razem z nową intencją, duchową świadomością, uczeniem się opartym na transie (co nie musi wcale wiązać się z przyjmowaniem substancji zmieniających świadomość stosowanych w niektórych kulturach, ale np. z uzyskiwaniem wglądów dzięki głębokiej relaksacji i medytacji, które są znane zarówno w kulturach rdzennych jak i starych systemach religijno-filozoficznych), wsparciem wspólnoty i odważnym poszukiwaniem prawdy możemy tego dokonać, zanim będzie za późno.

Zainspirowani istotnym przesłaniem ukrytym w tak otrzeźwiającym raporcie ONZ, że odmienny, zrównoważony sposób życia na naszej planecie zawiera w sobie nowe partnerstwo z pierwotnym światopoglądem tubylczym oraz z tymi, którzy wciąż go w pełni rozumieją, możemy mieć nadzieję dla przyszłych pokoleń. Oczywiście, troska o przyszłe pokolenia może zależeć od tego, które wskazania światopoglądowe wybierzemy.


Opracowanie: Tomasz Nakonieczny

Źródła:

UN Report Says Indigenous Sovereignty Could Save the Planet

The Media Have Missed a Crucial Message of the UN’s Biodiversity Report

  

Zobacz też: 

Osiem faktów dowodzących skuteczności ochrony przyrody przez ludy plemienne

Chomski: Ludy rdzenne z całego świata jedyną nadzieją dla przetrwania ludzkości

Starożytna mądrość dla uzdrowienia Ziemi


1 komentarz: