Nowy
raport ONZ, który ukazał się w maju 2019 r. będący efektem
trzyletniej pracy 145 naukowców z 50 krajów roztoczył złowrogie
widmo o stanie biosfery naszej planety. Od ostatnich 50 lat, kiedy
populacja ludzka się podwoiła, a globalny rozwój gospodarczy
wręcz eksplodował pociągając za sobą ogromny popyt na żywność,
paliwo, drewno i inne surowce naturalne, wpływ ludzkości na zasoby
i globalny ekosystem osiągnął tak potężny rozmiar, że dalsze
istnienie ponad miliona gatunków zwierząt, roślin i grzybów
stanęło pod znakiem zapytania. Skażenie środowiska, utrata
siedlisk, przełowienie oraz postępujące globalne ocieplenie
zaczęły mocno przyspieszać zagrażając nie tylko dzikiej
przyrodzie, ale też biologicznym podstawom egzystencji ludzi grożąc
falami uchodźców ekologicznych z miejsc, które przestały nadawać
się do życia wskutek powodzi, pustynnienia, czy też zalania przez
podnoszące się morze.
Carlos Sandi, prezydent rdzennych społeczności z dorzecza Corrientes protestuje przeciwko zanieczyszczeniom peruwiańskiej Amazonii, 2017. (Reuters / Guadalupe Pardo) |
Jednak
obok tak pesymistycznego obrazu uczeni pozostawili światełko nadziei.
Wiele z tych negatywnych zjawisk można jeszcze powstrzymać, choć
czasu mamy niewiele. Autorzy raportu wskazują na rozwiązania, które
można odnaleźć w tradycyjnej wiedzy i mądrości ludów
tubylczych. Mówią wprost, że tradycyjna wiedza, innowacje,
praktyki, instytucje i wartości tych społeczności przyczyniają
się do ochrony przyrody. W rzeczy samej rdzenna ludność ma
potencjał, aby wnieść wielki wkład dla wysiłków na rzecz
zrównoważonego rozwoju, jeśli tylko dostarczyć jej prawnych i
politycznych narzędzi do spokojnego korzystania i zarządzania
ziemiami, które tak dobrze zna i rozumie.
„Dowody zachodniej nauki mówią teraz to, co nasi rdzenni
mieszkańcy przekazywali od dawna: życie, jakie znamy, jest w
niebezpieczeństwie. Ludy tubylcze od dawna wskazują na drogę
wiodącą do ochrony naszych zasobów naturalnych.”
-
„Nasza dalsza rodzina obejmuje Matkę Ziemię, Ojca Niebo, naszych
braci i siostry, zwierzęta, ptaki, ryby i rośliny”. „Utrata
gatunków wpływa negatywnie na nasze przetrwanie, zarówno
kulturowe, jak i i duchowe”. - Powiedział Tom Goldtooth, dyrektor
wykonawczy indiańskiej organizacji ekologicznej Indigenous
Environmental Network (IEN).
Nie
jest przypadkiem, że 5 procent ludności świata, która stanowi
społeczności rdzenne, zamieszkując 20% powierzchni lądów,
odpowiada za zachowanie 80 procent różnorodności biologicznej na
Ziemi. Podsumowanie raportu mówi to samo. W całym dokumencie są
odniesienia do znaczenia rdzennych „paradygmatów, celów i
wartości” oraz przykładów „szerokich i zróżnicowanych
praktyk”, które pomagają pielęgnować różnorodność
biologiczną. Autorzy piszą, że nie da się zaprzeczyć, iż
niszczące trendy wymierania, tak widoczne na całej planecie, „były
znacznie mniej dotkliwe lub nawet udawało się ich uniknąć na
obszarach utrzymywanych lub zarządzanych przez ludy tubylcze i
społeczności lokalne”.
Jakkolwiek
obszary naturalne zarządzane przez ludy tubylcze i społeczności
lokalne znajdują się pod rosnącą presją przemysłu wydobywczego,
drzewnego, rolno-spożywczego oraz spółek hydroenergetycznych
stawiających zapory wodne na rzekach niszcząc tym samym ich
ekosystemy, to i tak różnorodność biologiczna na tych terenach
spada wolniej w porównaniu z obszarami znajdującymi się poza
terytoriami społeczności rdzennych.
To
właśnie tubylcy i rdzenni aktywiści bardzo często znajdują się
na pierwszej linii oporu wobec szkodliwych dla środowiska programów
rozwojowych i wydobywczych, zarówno w Stanach Zjednoczonych,
Kanadzie, jak i na całym świecie. Spotykają się też z
powszechnymi represjami, szczególnie w krajach Ameryki Łacińskiej
i południowo-wschodniej Azji.
W
zeszłym roku Global Witness doniosło, że w samym tylko 2017 r. co
najmniej 207 działaczy na rzecz ziemi i środowiska zostało
zamordowanych za obronę swoich lasów, wód, dzikiej przyrody i
domów przed niszczycielskim przemysłem, a prawie połowa z nich
była tubylcami.
Chociaż
wysiłki na rzecz wspierania suwerenności ludów rdzennych powinny
być częścią programu ochrony ekosystemów odpowiedzialnych za
podtrzymywanie życia na planecie, to na ten moment w wielu miejscach
rządy państw mogą nie być na tyle jeszcze gotowe politycznie, aby
przekazać władzę lokalnym społecznościom. Nie mniej jednak czas
nagli. Tak więc, jak sugeruje raport, walcząc o suwerenność
narodów rdzennych w bliższej lub dalszej przyszłości możemy już
teraz powracać do brania na poważnie tubylczego światopoglądu,
jeśli chodzi zrównoważone życie.
Sugerowany
w raporcie tzw. inny sposób życia na ziemi nie ma nic wspólnego z
większym poleganiem na nauce czy technologii, ale na zrozumieniu
naszego miejsca w świecie. Bez względu na to, jaką możemy mieć
różnorodność religii, kultur i przekonań, choć taka
różnorodność jest potrzebna, to niezbędny jest podstawowy
światopogląd obecny u wielu ludów tubylczych, który widzi nasze
wzajemne powiązania z Naturą. Szanując prawa rdzennych mieszkańców
i wspierając ich suwerenność, wszyscy możemy zacząć uczyć się
na nowo włączać taki światopogląd do naszych jakże odmiennych
perspektyw. Musimy jedynie wprowadzić refleksję światopoglądową
do naszych domów i szkół, a ostatecznie do naszych rządów i
szerszego społeczeństwa, wykorzystując dostępną literaturę,
która porównuje i wskazuje na różnice obecne w dominującym i
rdzennych światopoglądach.
Jak
powiedział Audrey Azoulay, dyrektor generalny UNESCO, w oświadczeniu dotyczącym raportu, sprawozdanie ONZ przypomina każdemu z nas o
oczywistej prawdzie: obecne pokolenia mają obowiązek przekazać
przyszłym pokoleniom planetę, która nie zostanie zniszczona w
sposób nieodwracalny przez działalność człowieka. Nasza lokalna,
rdzenna i naukowa wiedza udowadniają, że mamy w posiadaniu
rozwiązania, a więc nie ma wymówek, musimy żyć na ziemi inaczej.
Dla
przykładu historia sukcesu kolumbijskich Indian Misak dodatkowo
dowodzi mądrości raportu ONZ w odniesieniu do przemian, które są
zgodne z rdzenną wiedzą i światopoglądem.
W
kwietniu 2019 roku nauczyciel z ludu Misak Gerardo Tununbalá,
współzałożyciel Uniwersytetu Misak w Kolumbii, przedstawił
grupie studentów Nawaho – Indian ze Stanów Zjednoczonych
starających się o uzyskanie stopnia doktora na Fielding Graduate
University, drogę do uzdrowienia własnej kultury. Studenci Nawaho
chcą wykorzystać swój tytuł naukowy do poruszania się po obu
światach w sposób, który może pomóc utrzymać i pielęgnować
ich zagrożony tradycyjny styl życia i język.
W
przypadku Misaków po utracie tradycyjnej wiedzy i języka 11 000
członków tego narodu na początku lat 80-tych zaczęło
„dekolonizować” swój system edukacyjny. Dziś większość z
nich mówi we własnym języku ojczystym i praktykuje swój tradycyjny
sposób bycia. Ludzie ci są nie tylko szczęśliwsi i zdrowsi, ale
także ich lokalna gospodarka rolna i ekosystemy zostały znacznie
ulepszone.
Przyjęcie
rdzennego paradygmatu oczywiście nie oznacza konieczności
opanowywania języków plemion, które zamieszkiwały dane miejsce
oraz ich pełnej wiedzy na jego temat, gdyż nawet może to nie być
możliwe. Nie mniej jednak wiąże się ono z czynieniem wszystkiego,
co w naszej mocy, aby powstrzymać ludobójstwo i etnobójstwo
rdzennych społeczności oraz ze wspieraniem ich suwerenności, a
także z przywracaniem tego specyficznego i uniwersalnego
światopoglądu charakterystycznego dla tych ludów, a który
towarzyszył nam przez większą część historii ludzkości. Możemy
nauczyć się żyć z wystarczającą, a nie nadmierną ilością
nowoczesnych udogodnień technicznych i strukturalnych, tworząc
jednocześnie systemy egalitaryzmu i zrównoważonego życia oparte
zarówno na zachodniej, jak i rdzennej nauce.
Razem
z nową intencją, duchową świadomością, uczeniem się opartym na
transie (co nie musi wcale wiązać się z przyjmowaniem substancji
zmieniających świadomość stosowanych w niektórych kulturach, ale
np. z uzyskiwaniem wglądów dzięki głębokiej relaksacji i
medytacji, które są znane zarówno w kulturach rdzennych jak i
starych systemach religijno-filozoficznych), wsparciem wspólnoty i
odważnym poszukiwaniem prawdy możemy tego dokonać, zanim będzie
za późno.
Zainspirowani
istotnym przesłaniem ukrytym w tak otrzeźwiającym raporcie ONZ, że
odmienny, zrównoważony sposób życia na naszej planecie zawiera w
sobie nowe partnerstwo z pierwotnym światopoglądem tubylczym oraz z
tymi, którzy wciąż go w pełni rozumieją, możemy mieć nadzieję
dla przyszłych pokoleń. Oczywiście, troska o przyszłe pokolenia
może zależeć od tego, które wskazania światopoglądowe
wybierzemy.
Opracowanie:
Tomasz Nakonieczny
Źródła:
Dziękuję za ten artykuł, pozdrawiam! Agata
OdpowiedzUsuń