Ekwador
był pierwszym krajem, w którym nadano Naturze osobowość prawną,
a stało się to w 2008 roku na wniosek Zgromadzenia Narodowego
Ekwadoru.
Od
tego czasu zapis w Konstytucji głosi, że Natura (Pachamama w jęz.
Keczua), czyli po naszemu Matka Ziemia, jest podmiotem prawnym.
W
artykule 10 oraz 71-74 Zgromadzenie Narodowe nadaje niezbywalne prawo
ekosystemom, daje jednostkom prawo do petycji na ich rzecz i wymaga
od rządu naprawiania naruszenia Jej praw.
Rok
później Boliwia poszła w ślady Ekwadoru i ustanowiła Naturę
podmiotem prawnym.
Staruszka i koliber. (Fot. Orsynia Węgrzyn) |
Uznanie,
że „osoby inne niż ludzkie” posiadają osobowość prawna, jest
nakreśleniem innego, niż obowiązujący, paradygmatu, ale pojawiło
się już w prawie rzymskim.
W
latach 70-tych w USA zastanawiano się nad tym, czy drzewom nie
należy nadać praw w sądach (Stone ”Czy drzewa maja podmiotowość
„).
W
2014 roku nadano osobowość prawną Parkowi Narodowemu Te Urewerw w
Nowej Zelandii.
W
2017 roku nadając prawa rzece Whanganui, zakończono 150 letni spór
Maorysów z rządem Nowej Zelandii. Dla rdzennego ludu rzeka ta jest
według ich wierzeń ich przodkiem, istotą nadprzyrodzoną: „Te
Ava Tupa”. Powiadają nawet : „Ja jestem rzeką, a rzeka jest
mną„.
W
2014 nadano prawa jezioru Erie w Ameryce Płn (jest to jedno z
kompleksu Wielkich Jezior).
Osobowość
prawną posiada również Ganges z dopływem Yamuna (święte rzeki w
Indiach).
Rozważania
na te tematy miała podjąć również ostatnimi czasy Organizacja
Narodów Zjednoczonych.
Moje
poszukiwania nadawania praw dla rzek, parków narodowych, jezior,
Natury i innych bytów pozaludzkich naprowadziły mnie na pewien
portal, teoretycznie chrześcijański, a w rzeczywistości chyba
polityczny, bo w tych wywodach brak logiki i wiary.
Potraktowano
tam te rzeczy, które wyczytałam o Ekwadorze i Nowej Zelandii, a z
których jestem dumna, jako pogaństwo i znamiona "cywilizacji
śmierci".
Nie
mogę wyjść z zaskoczenia, że odmawia się podmiotowości rzekom
czy górom, jednak co by nie mówić - pełnym innych bytów,
narodzin, śmierci, walk, pożądań, emocji, cierpienia i tego
wszystkiego, co powoduje, że możemy uznać je za identyczne z nami
w byciu żywymi Istotami, a toleruje i nie widzi niczego zdrożnego w
nadawaniu osobowości prawnej spółkom jawnym, spółkom
kapitałowym, korporacjom, i innym sztucznym tworom, nie widząc tym
pogaństwa.
A
przecież to jest dopiero pogaństwo! I to niezależnie czy ktoś
wierzy w Boga, czy nie.
A
gdyby tak u nas w Polsce nadać osobowość prawną Puszczy
Białowieskiej?
Gdyby
dać prawną moc i siłę innym bytom, aby mogły się bronić, aby
przestać je traktować jako rzeczy mało ważne, aby ludzie wierzący
w Boga zobaczyli wszystkie Jego dzieła, a nie tylko jeden obraz z
Homo sapiens?
Czy
to, że kochamy Mona Lisę ma znaczyć, że resztę dzieł Leonarda
należy spalić i zadeptać?
Nie
widzę logiki wśród wierzących, kpiących i niszczących byty
pozaludzkie.
Brakuje
im naturalnego indiańskiego szacunku do Pachamamy - Matki Ziemi w
innych krajach, a zwłaszcza we własnym kraju.
Orsynia
Węgrzyn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz