Jest
takie porzekadło: „Pan Bóg stworzył wieś, a człowiek zbudował
miasto”. To wiele mówi.
Na
całym świecie funkcjonuje krzywdząca narracja, że na wsi zostają
nieudacznicy, a ludzie przedsiębiorczy migrują do miast i tam
pozostają. Jest to bardzo krzywdzące i przyczynia się do
pogłębiania podziałów i polaryzacji między miastem, a wsią.
Jednak
w różnych rejonach świata, jak np. w Indiach dla wielu osób,
które straciły np. ziemię na skutek zadłużenia, albo ucierpiały
od klęsk żywiołowych życie na wsi oznaczałoby śmierć głodową,
a w slumsie indyjskiego megalopolis dałoby się jakoś przeżyć.
Jednak na dłuższą metę jeden problem zamieniany jest na inny.
Dzieje się tak na skutek polityki, która niedostatecznie wspiera
życie na ziemi, albo wspiera w niewłaściwy sposób poprzez różnego
rodzaju "zielone rewolucje" mające na celu maksymalizację
zysków z uprzemysławiania rolnictwa, co jednak narusza tradycyjną
harmonię ludzi i natury oraz więzi społeczne.
Miasta
rozwijają się wówczas w ogromne monstra, jak Mumbaj, czy Delhi. W
Rosji i na Białorusi wieś praktycznie wymiera (zamierają także
małe i średnie prowincjonalne miasta), natomiast wielkie metropolie
pękają w szwach. Zabudowywany jest każdy skrawek ziemi wielkimi
blokami mieszkalnymi. W Polsce i krajach zachodnich z kolei
obserwujemy zjawisko rozpełzywania się miast i suburbizacji wsi.
Takie
miasta stają się co raz mniej przyjazne dla życia (tego ludzkiego
i tego pozaludzkiego). Ludzie żyjąc w oderwaniu od przyrody, ziemi
i tradycyjnej kultury zatracają swoją tożsamość. Miasto staje
się tu częścią problemu.
Mumbaj. Indie. Fot. Tomasz Nakonieczny |
Nie
przypadkiem biblijny archetypowy zabójca i bratobójca Kain jest
jednocześnie archetypowym założycielem miasta-cywilizacji.
Archetypowy Kain posiada znamię, które otrzymał po zabiciu brata.
Ma on w sobie mnóstwo lęku. Powodowany właśnie tym lękiem
zakłada miasto o nazwie Henoch. Czyż nie z lęku przed innymi
ludźmi i z lęku przed przyrodą i z potrzeby kontroli
rzeczywistości na przestrzeni wieków zakładaliśmy miasta? Często
warowne, sprawujące ekonomiczną kontrolę nad całą okolicą,
szlakami handlowymi itp.
Jednak
co raz częściej możemy zauważyć odwrotny trend, kiedy ludzie
chcący stworzyć lepsze warunki życia dla siebie, swoich dzieci i
zmniejszyć swój destrukcyjny wpływ na środowisko przenoszą się
na wieś, by tam tworzyć już nową wieś, podwaliny, można by rzec
nowej cywilizacji, a nie tylko na niej nocować, by do pracy w
mieście dojeżdżać samochodem dokładając się do śladu
węglowego.
Wieś
taka staje się czymś w rodzaju nowego ośrodka kultury
promieniującej na okolicę, miejscem innowacji i kreatywności
przejmując tym samym funkcję miast. Taką rolę pełnią ekowioski
i osady rodowe. Znana w Szkocji wioska Findhorn przyciąga
prelegentów i nauczycieli z całego świata. Osady rodowe jak grzyby
po deszczu wyrastają na Białorusi i w Rosji. Vlad Mishurny –
mieszkaniec rodowej osady Zwon Gora na Białorusi powiedział: „Życie
na ziemi to warunek zachowania kultury i prawdziwego postępu. Miasta
sprzyjają rozmyciu kulturowemu.”
W
podobnym tonie zdaje się nauczać bhutański lama i producent
filmowy Dzongsar Jamyang Khyentse Rinpoche, znany także jako
Czjentse Norbu. Warto dodać, że jest on ważnym tulku w klasztorze
Dzongsar w chińskim Syczuanie.
„Świeże
powietrze, ekologiczna żywność i warzywa za 30 lat staną się
bezcenne.
Mieszkańcy
wsi, którzy sprzedają swoje domy i ziemię, migrując do miast, w
których wydają wszystkie swoje pieniądze, a na wsi nie mają już
do czego wracać – to prawdziwa katastrofa. Bardzo ważne jest
posiadać ziemię na wsi.
Nawet
na wsi można podejmować m.in. takie czynności, jak pisanie
książek, produkcję filmów, komponowanie piosenek. Można
kultywować sztukę, muzykę, modę.
Dzięki
łączności z internetem obecnie praca z każdego miejsca stała się
już możliwa.
Teraz
młodzi chcący ruszyć do miasta uważani są za niemodnych (w
Bhutanie).
W
rzeczy samej, dla naszych młodych stałoby się modne kończyć
uczelnię na Harvardzie lub w Princeton, by potem wrócić na wieś,
jak to zrobili Wamrong i Bartsham, by tam czytać i pisać książki,
otwierać kluby, ćwiczyć łucznictwo, i zajmować się jakimś
biznesem.
Modne
miastowe życie i ekscytacja mogłyby zostać zamienione na wiejskie
życie. Byłoby to nawet zdrowsze i bardziej interesujące.„
Dzongsar
Jamyang Khyentse Rinpoche
Źródło
przemowy: Advice for youth by Dzongsar Jamyang Khyentse Rinpoche...
W
naszym kraju również co raz częściej pojawiają się inicjatywy
budowania nowej przyjaznej i życzliwej rzeczywistości w oparciu o
wieś i bliską relację z ziemią. Ruch ekowioskowy i rodowych osad,
choć jeszcze w powijakach, również u nas zaczyna się powoli
rozwijać.
Co
raz liczniej organizowane są festiwale i warsztaty w takich
wioskach, jak chociażby Brzozówka k. Rawy Mazowieckiej, czy
Podlodówek k. Lubartowa.
Zapraszam
także do przeczytania mojego artykułu, w którym szerzej opisałem
to ciekawe zjawisko społeczne, jakim jest rodowa osada: "Rodowaosada Zwon Gora zaczątkiem zielonej cywilizacji?"
Tomasz
Nakonieczny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz