poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Chomski: Ludy rdzenne z całego świata jedyną nadzieją dla przetrwania ludzkości



Indianie Munduruku z Amazonii podczas protestów przeciwko budowie zapór na rzekach w pobliżu ich ziem w Brazylii. Kwiecień 2016. Źródło: Reuters




Jeden z najbardziej cenionych profesorów i najczęściej cytowanych komentatorów politycznych na świecie Noam Chomsky zauważył, że ludy rdzenne są tymi właśnie grupami, które w miarę jak dochodzą do głosu w Ameryce Północnej i Południowej oraz w Australii i innych zakątkach świata, powstrzymują ludzką rasę przed zniszczeniem samej siebie oraz środowiska. 

„Ludy tubylcze dochodzą do głosu wpierw w krajach, w których stanowią największy odsetek, jak np. w Ekwadorze i Boliwii.” – Mówił Chomski podczas wywiadu.
„To ogromny krok dla całego świata.”
„Na ironię zakrawa fakt, że na całym świecie wiodące siły zmierzające do powstrzymania katastrofy to właśnie społeczności rdzenne.”

Chomski zauważa, że takie kraje jak Stany Zjednoczone, Kanada i Australia cierpią na skutek ran, jakie same sobie zadały prześladując ludy tubylcze.
Wyraźnie też podkreślił, że stoimy w obliczu gigantycznej katastrofy i to w bliskiej przyszłości, ale tak naprawdę jedynymi społecznościami, które stoją pomiędzy ludzkością, a wywołaniem przez nią tej katastrofy są właśnie ludy rdzenne z całego świata.

„-Na całym świecie wspólnoty rdzenne próbują nas powstrzymać przed katastrofą: Pierwsze Narody Kanady, rdzenni Boliwijczycy, Australijscy Aborygeni, czy ludy plemienne z Indii.”
„Jest to naprawdę niezwykłe, że ci, których nazywamy „prymitywnymi” próbują uchronić tych z nas, których zwiemy „oświeconymi” przed całkowitą katastrofą.” -  Powiedział Chomski.

Właśnie w tym czasie, gdy pojawił się ten komentarz, wiele rdzennych grup etnicznych w Ameryce Południowej coraz mocniej angażuje się w politykę kontynentu wypierając stąd wielkie ponadnarodowe korporacje od dziesięcioleci eksploatujące zasoby ich ziem na skutek zachodnich, w tym amerykańskich wpływów.

Tłumaczenie: Tomasz Nakonieczny